Przywiązanie do kalendarza gregoriańskiego w naszej cywilizacji raczej nikogo nie dziwi. Moje zdziwienie budzi natomiast ogłaszanie WIOSNY przez licznych członków społeczności fejsbukowej, zrzeszonych w grupach ekologiczno-ogródkowo i tym podobnych.

Otóż nie!

Dla ogrodników rozpoczęło się właśnie przedwiośnie. Następne będzie pierwiośnie a potem dopiero, jak dobrze pójdzie, wiosna.

leszczyna_01

Kalendarz fenologiczny oparty jest na zjawiskach przyrodniczych. Przejawem przedwiośnia jest pylenie leszczyny. W tym roku, dzięki stosunkowo wysokim temperaturom aktywność kwiatów męskich zbiegła się z rozwojem kwiatów żeńskich. Zwykle pylenie rozpoczynało się wcześniej.  W roku 2015 nawet w lutym.  Potrwało jednak wystarczająco długo, więc organy żeńskie zdążyły się rozwinąć i nastąpiło ich zapylenie.

leszczyna_00

Na przedwiośniu sady leszczynowe, mimo braku liści, mają niepowtarzalny urok i są świetnym miejscem do spacerowania, oczywiście nie dla alergików. W pogodne dni można usłyszeć pierwsze pszczoły, dla których leszczyna pospolita jest, obok wierzby, ważnym pożytkiem.

Ale największą zaletą przedwiośnia jest to, że wiosna dopiero przed nami.