Aura zachowuje się tak, jakby nas, ludzi, niespecjalnie lubiła. Białe leci z nieba, temperatura odczuwalna w okolicach -10. Głównym zajęciem staje się dokładanie do pieca i mizianie piesków, wiernych towarzyszy naszego lenistwa.
Do herbaty proponujemy syrop z pigwowca z powalającą dawką witaminy C, ot tak na wszelki wypadek. W odwodzie jest jeszcze suszony bez czarny, gdyby coś się dobrało do górnych dróg oddechowych. Może się przydać jutro, jako, że sobota to tradycyjnie dzień Górskich Smaków, jarmarku odbywającego się w Siedlęcinie przy Wieży Książęcej.
Jest to niezwykle klimatyczne miejsce przenoszące nas w czasy średniowiecza, wcale nie tak mrocznego, jak uczono mnie w podstawówce.
Więcej o wieży na Wieża książęca w Siedlęcinie / Ducal tower in Siedlecin (Poland)
Zwiedzanie warto połączyć z zakupami produktów rolniczych czy domowych wypieków. Fantastyczne są sery kozie z gospodarstwa “Syta Koza”. Stałych nabywców ma pesto z pokrzywy a dla wegan i wegetarian jest specjalne stoisko z potrawami tak wymyślnymi, że aż się prosi, żeby spróbować.
Zobaczcie sami Górskie Smaki. Targ Rolny w Siedlęcinie
Tak więc jutro przyjdzie trochę pomarznąć, ale to już ostatni tydzień aktywności Lawendy Izerskiej na jarmarku w tym roku. Nadchodzi czas choinek. Ale o tym już w następnym wpisie.